wtorek, 15 lutego 2011

Wędkarstwo - Łowienie pod lodem

Metoda łowienia z pod lodu przywędrowała do Polski z Rosji i szybko znalazła swoich zapaleńców.

Wędkarstwo podlodowe



Ponieważ łowi się siedząc lub stojąc dokładnie nad wyciętym otworem w lodzie, zbędne, a czasem wręcz niewskazane jest długie wędzisko. Stąd wędeczki podlodowe miewają wymiar raczej symboliczny bardzo mały. W użyciu są trzy główne metody: Spławikowa, na mormyszkę oraz błystki podlodowe.



Metoda spławikowa niewiele różni się od łowienia zwykłego, a na przynętę używa się najczęściej larw ochotki lub czerwonych robaków.



Mormyszka to typowo rosyjska metoda połowu. Ołowiana imitacja tego skorupiaka dennego stanowi przynętę której nie oprze się duży okoń. Często "doatrakcyjnia" się ją nakładając na haczyk larwę ochotki lub inną przynętę naturalną czy kolorowe gumki. Wprawia się ją w drgania przez odpowiednie poruszanie wędziskiem. Pomocna bywa przy tym elastyczna końcówka , zwana kiwokiem, a służąca zarazem jako sygnalizator brań, czasem też jako przelotka.



Błystki podlodowe maja rożne kształty. Łowienie polega na opuszczaniu i unoszeniu przynęty, a także nadawaniu jej najrozmaitszych innych ruchów, na ile ciasnota przerębla pozwala. "Brania odczuwa się ręką".



Kto lubi łowić w mroźną pogodę polecam te metody połowu, ale pamiętajcie że wejść można na lód gdy jego grubość wynosi minimum 10 cm. A jeżeli jest to możliwe to zabezpieczmy się sznurem asekuracyjnym lub innymi akcesoriami które można nabyć w sklepach wędkarskich.

--
Stopka

Jest możliwość podzielenia się swoimi informacjami i ciekawymi przygodami na forum wędkarskiego sklepu internetowego ZłotaRybka.



SERDECZNIE ZAPRASZAMY

Zespół ZłotaRybka

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Sposób na okonia - spinning

Mamy jesień, najlepsza pora roku do wędkarstwa spinningowego drapieżnych między innymi okonia.

Mamy jesień, najlepsza  pora roku do wędkarstwa spinningowego drapieżnych między innymi okonia, któremu chciałbym poświęcić ten temat. Otóż najlepszą przynętą  na słabo żerujące okonie są od 2,5cm do 5cm paprMamy jesień, najlepsza  pora roku do wędkarstwa spinningowego drapieżnych, między innymi okonia, któremu chciałbym poświęcić ten temat. Otóż najlepszą przynętą na słabo żerujące okonie są od 2,5cm do 5cm paprochy, które mocujemy na główce jigowej z dopasowanym do wielkości twistera haczykiem. Taki zestaw jest dobry na łowienie w niedalekich odległościach od brzegu lub w z dłuż trzcinowisk. Paproch możemy również uzbroić w goły haczyk w zestawie z bocznym trokiem gdy chcemy, aby nasza przynęta leciała dalej (waga obciążenia twistera lub zestawu z bocznym trokiem nie powinna przekraczać 5g).



Kolor twistera o tej porze roku nie powinien być za bardzo jaskrawy. O tej porze roku najlepiej sprawdzą się kolory: perłowy, biały, przeźroczysty, zielony, zgniłozielony i fioletowy. Można też spróbować na przynęty szczupakowe np. rippery do 7cm ale wtedy nie mamy co liczyć na częste brania. Gdy okoń żeruje dobrze warto łowić na obrotówki nr 1,2 lub 3 albo na woblery do 5cm. Do łowienia okoni na tego typu przynęty najlepsza jest wędka o masie wyrzutu 5g z cieniutką szczytówką i kołowrotek.



Najlepiej korzystać z cienkiej żyłki a nie plecionki bez przyponu wolframowego. Pamiętajmy, że jeśli chcemy skutecznie łowić ryby musimy często zmieniać przynęty. Internetowy sklep wędkarski posiada ogromny wybór przynęt takich jak wobler, blacha, bądź tweester.



Życzę udanych połowów.

--
Stopka

Złota Rybka wędkarski sklep internetowy.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Wędkarstwo - Spinning

W rzekach uganiamy się za kleniem i jaziem, w wodach stojących lub wolno płynących ścigamy okonie. W pierwszym przypadku najbardziej skuteczną przynętą okazuje się miniaturowy, pływający woblerek, choć w ostateczności można też korzystać z błystek obrotowych o numeracji 0-2. Rzecz nie w doborze przynęty, a w sposobie prowadzenia.

W rzekach uganiamy się za kleniem i jaziem, w wodach stojących lub wolno płynących ścigamy okonie. W pierwszym przypadku najbardziej skuteczną przynętą okazuje się miniaturowy, pływający woblerek, choć w ostateczności można też korzystać z błystek obrotowych o numeracji 0-2. Rzecz nie w doborze przynęty, a w sposobie prowadzenia.



Pamiętając, że podczas przyborów ryby idą w brzeg, nie ma sensu rzucać zbyt daleko. Zarzucamy prostopadle do brzegu, zanurzamy przynętę i pozwalamy jej spływać po szerokim łuku bez kręcenia korbą kołowrotka. Można co prawda co jakiś czas nawinąć kilkanaście centymetrów żyłki lub zagrać szczytówką, nie powinny być to jednak zbyt szybkie czy gwałtowne ruchy.



Po spłynięciu przynęty pod brzeg warto ją przez chwilę przytrzymać w miejscu, pobawić się w podciąganie i wypuszczanie, a w końcu bardzo wolno i też z zatrzymaniami w nurcie ściągnąć ją ku sobie.



Skracanie i wydłużanie rzutów pozwoli na spenetrowanie sporego kawałka rzeki.



Miejscami, którym warto poświęcić nieco więcej uwagi są wszelkiego rodzaju kamienne bądź faszynowe opaski brzegowe, kamieniska oraz na prądowe strony poprzecznych główek i tam, o tej porze roku najczęściej przelanych. Niezłe ryby mogą też stać w klinach za zatopionymi krzakami i drzewami, a także tuż przed nimi. W małych rzeczkach klenie i jazie lubią trzymać się dołów na zewnętrznej stronie zakrętów, stać w miejscach za zwężeniami, w okolicach zwałowisk i równomiernych przyśpieszeń nurtu.



Do łowienia okoni w stawach, jeziorach i kanałach można używać niewielkich, pięciocentymetrowych ripperów z ogonkami zmiękczonymi we wrzątku. W zależności od głębokości łowiska uzbraja się je w główki od 2 do 5 g.



Przynętę prowadzi się tuż nad dnem - sztuką jest częste trącanie dna, co powoduje wzniecanie obłoków mułu dodatkowo wabiące okonki.



Rippery prowadzi się na wiosnę raczej powoli. Można co jakiś czas lekko przyśpieszyć zwijanie żyłki, poderwać "gumisia" ruchem szczytówki, na moment zatrzymać.



Dobrze korzystać z jak najdelikatniejszej wędki - sprawdzają się oprócz tzw. lightów także kije do "drgającej szczytówki". Kwietniowe brania nie są szczególnie gwałtowne. Koledzy używający zbyt sztywnych wędzisk miewają masę tzw. pustych puknięć. Na delikatnym kiju natomiast branie okonka znaczy się delikatnym spazmem - lekkie podcięcie z nadgarstka i ryba musi siedzieć.



Podczas polowania na okonie warto eksperymentować z kolorem ripperów. Pręgowane drapieżniki bywają tak kapryśne, że potrafią atakować wyłącznie przynęty w określonym odcieniu. Znalezienie odpowiedniej barwy często przesądza o sukcesie. Na internetowym sklepie wędkarskim jest ogromny wybór przynęt, każdy wędkarz powinien znaleźć coś dla siebie.



Życzę udanych połowów.

--
Stopka

ZłotaRybka Internetowy sklep wędkarski

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.
Autorem artykułu jest Corona

Sklep wędkarski Corona-Fishing

Sklep wędkarski Corona-Fishing to jeden z najbardziej autorskich, pomysłowych oraz renowacyjnych sklepów internetowych w sieci. Cechuje się on profesjonalizmem, oraz podejściem do klienta - klient nasz Pan.


Dobrym pomysłem na internetowy biznes z pewnością jest sklep. Wirtualne sklepy już kilka lat temu stały się modne w europie, a już od niedawna także w Polsce. Pod lupę weźmiemy przykładowo sklep wędkarski, jako że hobby te rozwija się w niesamowitym tempie. Potencjalni klienci potrzebują czegoś niezwykłego, coś czego nie posiadają inne portale oraz serwisy. Taką ofertę otrzymamy z pewnością w serwisie stworzonym dla wędkarzy o nazwie Corona-Fishing.pl.

Sklep jest integralną częścią tego serwisu a dzięki blogom i wbudowanym forom wędkarskim możemy wymieniać swoje opinie z wędkarzami całego świata. Firmy takie jak Lamiglas, St. Croix czy też Power Strike są istnymi potentatami w dziedzinie wędkarstwa - właśnie ich towar możemy tam kupić. Priorytetem tego multitportalu jest propagowanie spinningu w środowisku młodych wędkarzy. Wędkarze dzielą się zdjęciami, filmikami czy też trofeami ryb takich jak pstrąg, szczupak, sandacz, okoń. W portalu możesz także zarejestrować się i dołączyć do grup, które głównie odnoszą się do metod połowu na ryby drapieżne. Muszkarstwo i spinning to przewodnie hasła Corony-Fishing.

Chciałbym jeszcze nawiązać do pewnej ryby która w naszym portalu jest "matką innych ryb", otóż pstrągi to najczęściej poławiane ryby na muchę, mają one niecodzienne ubarwienie a także specyficzny wygląd. Są to bardzo waleczne ryby z którymi nie sposób wygrać, a złowienie pstrąga wymaga sporego doświadczenia powiązanego z cierpliwością. Nie każdy ma na tyle nerwów by na kolanach skradać się przy rzeczce, w celu złapania wymarzonego pstrąga. Ryba ta dzieli się na dwa rodzaje, a mianowicie pstrąg tęczowy oraz jego brat pstrąg potokowy, zwany potocznie potokiem. Corona-Fishing posiada wiele przynęt przystosowanych specjalnie do połowu pstrąga, głównie są to cykady, woblery, jigi oraz smużaki - nowość na rynku która rewolucjonizuje całą wędkarską europę.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

Okoń Nasz Po-Wsze-Dni

Autorem artykułu jest Olsen



Najczęściej łowiony drapieżnik naszych wód. Wszystkożerna ryba, o której nie można powiedzieć że nie weźmie na jakąś przynętę. Garbus, Pasiak - czyli po prostu Okoń nasz powszedni.

Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy  z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy. Okoń jest jedną z najpopularniejszych ryb w naszych wodach, więc zastanówmy się chwilę nad przyczynami tej popularności
Po pierwsze występuje prawie wszędzie od małych stawików prze glinianki, jeziora, zbiorniki zaporowe po rzeki i to zarówno te duże jak i małe ciurki. Dodatkowo adoptuje się do prawie każdego środowiska wodnego. Żyje zarówno w ciepłych zamulonych zbiornikach jak i w rwących górskich potokach z krystalicznie czystą i zimna wodą czy też w przybrzeżnej strefie morskiej ze słona wodą.
Po drugie możemy go łowić cały rok. Okoń nie ma okresu ochronnego i do tego dobrze żeruje o każdej porze. Wiosną, gdy inne drapieżniki są pod ochroną spinningiści uganiają się za okoniami, latem pada łupem wędkujących urlopowiczów a zimą, kiedy nie sposób dobrać się do innych ryb okoń świetnie bierze z pod lodu.
Po trzecie można go poławiać różnymi metodami. Okonie padają zdobyczą wędkujących metodą spławikową i gruntową, jak już pisałem łowi się go też na lodzie, ale najczęściej świadomie jest celem spinningistów.
O spinningu chciałbym trochę tutaj napisać. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że okoń jest rybą dość łatwą do złowienia, ale tylko jeśli chodzi o osobniki małe i średnie dlatego też  okoń dla niejednego adepta sztuki spinningowej bywa pierwszym samodzielnie złowiony trofeum.
Duże dorodne garbusy to już godny przeciwnik, którego trudno spotkać na swojej drodze a świadome i regularne łowienie sztuk w granicach 40 cm jest domeną naprawdę niewielu wędkarzy. Najbardziej skuteczną metodą na okonia jest boczny trok ale nie o tym chciałbym pisać.
Dobra teraz trochę o moich sposobach na okonia. Wstyd się przyznać, że choć wymądrzam się tu na jego temat to dość rzadko jest celem moich wypraw spinningowych. Głównie uganiam się za pasiakami wiosną kiedy inne drapieżniki są pod ochroną, często jest dla mnie przyłowem przy połowie szczupak czy sandacz . Tym nie mniej kilka pasiastych rybek już w życiu złowiłem, co pozwala mi podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.   Wydaje mi się, że jeżeli poszukujemy dużej sztuki (35cm i więcej) to możemy sobie odpuścić boczny trok. Tą metodą,  przynajmniej ja nie złowiłem nigdy sztuki większej niż 30cm mimo iż próbowałem czasami przeciągać po dnie nieco większe od paprochów twistery. Dla mnie połów okoni to jigownie i to niekoniecznie małymi przynętami tzw paprochami wieszanymi na mikro główkach. Wędzisko jakiego należało by użyć powinni być raczej długie i delikatne ale ja nie trzymam się sztywno tej zasady i zamiast  typowej okoniowej wklejanki łowię spinningiem o c.w. do 18g i akcji szczytowej. Do tego raczej niewielki kołowrotek z cienką  plecionką lub żyłką. Na końcu linki obowiązkowo zakładam wolfram gdyż trzeba się liczyć z możliwością ataku szczupaka.
Dla mnie przynętą nr1 na okonie jest guma. Najczęściej używam kopyt i twisterów wielkości 5-7 cm zbrojonych na główkach o gramaturze od 4 do 7g w zależności od głębokości łowiska. Ta wielkość przynęty gwarantuje nam że nie będzie jej atakować okoniowi młodzież bo przecież nie chcemy kuć małych okonków ale naszym celem są większe osobniki tego walecznego gatunku .Gumy prowadzę  skokami po dnie trzymając wędkę uniesioną do góry. Bardzo ważnym jest aby mieć ciągły kontakt z przynętą dlatego podbijam ją z nadgarstka po czym podczas opadania bardzo wolno kręcę kołowrotkiem. Zapobiega to wybrzuszaniu się linki, przez co lepiej czujemy branie na kiju. Takie powolne zwijanie podczas opadu ma jeszcze jedną zaletę a mianowicie spowalnia ten opad dając czas rybie na podpłynięcie i zainteresowanie się przynętą. Gdy przynęta opadnie na dno można ją podbijać od razu bądź też przeciągnąć  jednym lub dwoma obrotami kołowrotka po dnie zbiornika. Wzburzany podczas takiego przeciągania obłok z osadów dennych może też sprowokować pasiaka do ataku na naszą przynętę. Jeszcze słowo o zbrojeniu gum w główki jigowe. Jako że okoń płynie za swoją ofiarą i atakuje ją do tyłu staram się zbroić gumy w nieco większe haki tak aby kolanko znajdowało się nie w korpusie gumy ale na wysokości mniej więcej 1/3 ogonka. Takie zbrojenie powoduje że łatwiej nam jest zaciąć ryby, szczególnie te,  które tylko podgryzają przynętę  Brania możemy się spodziewać w zasadzie w każdej chwili, podczas opadania gumy i podnoszenia jej do góry gdy okoniowi upatrzona  zdobycz ucieka z przed nosa.
Hol okonia może nam dostarczyć dużych emocji ponieważ ryba ta jest niezwykle silna  i waleczna a z kilogramową sztuką będziemy mieli na pewno więcej roboty niż z przedstawicielami innych drapieżnych gatunków tej wielkości.
Okoń to ryba stadna w stadzie żyje i poluje. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy łowiąc jednego pasiaka posyłałem przynętę w to samo miejsce i po chwili meldował się drugi a czasem trzeci i więcej. Pamiętam jak 10 lat temu nad jeziorem Plusznym zlokalizowałem stado okoni to po zacięciu jednego dziesiątki innych wyrywały mu gumę z pyska podczas holu a że woda była tam bardzo przejrzysta mogłem to wszystko obserwować z łodzi.
Tak więc moja rada jeżeli złowisz jedną sztukę to poluj w pobliżu bo jest szansa że natkniesz się na następną. Duży okoń to już jednak samotnik,  ma swój teren który patroluje więc jeśli złowimy życiową sztukę to raczej nie oczekujmy że obok będzie stał drugi takich samych rozmiarów.
Gdzie szukać okoni? Chciało by się powiedzieć że wszędzie bo prawie w każdej części zbiornika możemy się na niego natknąć. Tak prawdę mówiąc to wytypować miejsce przebywania okoni każdy musi sobie sam bo według mnie nic tak nie cieszy wędkarza jak rozpracowanie łowiska i zdobywanie doświadczeń na kolejnych wyprawach. Z moich obserwacji wynika i nie będę tu pewnie odkrywczy że okoń lubi się zapuszczać na blaty na których przebywa drobnica ale jeszcze częściej możemy go spotkać na spadach które prowadzą z tych blatów na głęboką wodę.
Tytuł tego artykułu jest dwuznaczny, bo choć okoń jest tak powszedni że może go łowić każdy i wszędzie  to dużych przedstawicieli tego gatunku  z roku na rok drastycznie ubywa z naszych wód. Wynika to poniekąd z jego popularności i powolnego wzrostu. Okoń rosną bardzo wolno i dopiero w 7-8 roku życie osiągają długość 25cm. Często popularne garbusy nie są w stanie dorosnąć do tego wymiaru gdyż kończą żywot wywleczone z wody na bocznym troku. Pamiętajmy że jeśli chcemy mieć możliwość zmierzenia się z dużym okoniem musi on mieć szanse  dorośnięcia do odpowiednich rozmiarów. Darujmy więc życie małym okonkom,  aby mogły podrosnąć i cieszyć nas emocjonującym holem dużej sztuki. Swego czasu była też przeprowadzona krucjata przeciwko  okoniowi przez „poprawiaczy natury”. Pamiętam jak dziś te brednie powtarzane przez starych wędkarzy, że okoń to szkodnik bo wyjada ikrę i narybek innych gatunków, pamiętam  te nerwy wędkarzy spławikowych i gruntowych, że to zmora bo połyka głęboko robaka i nie dopuszcza innych ryb(czytaj większych). Dziś mam swoje zdanie na ten temat, że największym szkodnikiem jest ten kto chce interweniować w naturę i to w taki głupi sposób. Obawiam się że wielkie stada pięknych garbusów które niegdyś pływały w naszych wodach nie szybko się w nich odrodzą więc szczególnie my wędkarze powinniśmy zadbać o okonia abyśmy mogli łowić dorodne okazy „po wsze dni”

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Spinning - łowienie z opadu

Autorem artykułu jest Olsen



Łowienie z opadu - sposób na kapryśne okonie i głównie sandacze. Coraz popularniejsza metoda, na niektórych łowiskach wręcz "obowiązkowa". Ze swojej strony serdecznie zachęcam - jeśli okaże się skuteczna daje wędkarzowi ogromną satysfakcję.


Wszystko wokół ewoluuje, nawet ryby się “uczą”, powstają więc nowe przynęty i nowe techniki łowienia. Każda nowinka ma swoje 5 minut i już trzeba wymyślać coś nowego, żeby być na topie. Od kiedy powstało łowienie na spinning było już kilka epok. Najpierw wymyślono błystki wahadłowe. Później prawdziwą furorę robiły Meppsy i pochodne obrotówki. Następnie przyszedł czas na woblery. Lata 90 i początek nowego Milennium to dominacja gum przeróżnych. Oczywiście cały czas można łowić i co ważne da się złowić ryby na każdą przynętę, ale czas świetności niektórych już minął. Są wody, w których ryby “nauczyły” się omijać niebezpieczeństwo i niektóre przynęty, mówimy wtedy, że woda jest przebłyszczona. No i zgodnie z teorią ewolucji, spinningiści wymyślili zamiast nowej przynęty nową technikę. Podyktowane to było również preferencjami ryb. Łowienie z opadu powstało prawdopodobnie wskutek obserwacji i doświadczeń wytrawnych łowców. To zapewne oni, wskutek swoich przeżyć nad wodą, zaczęli stosować i doskonalić tą technikę.
Czym jest w ogóle jest łowienie z opadu? Najogólniej mówiąc jest to prowadzenie naszej przynęty skokami przy stałej kontroli, zwłaszcza wtedy gdy nasz wabik opada bo wówczas jest najwięcej brań.

TECHNIKA


W zasadzie możemy rozróżnić dwie techniki łowienia z opadu. Pierwsza to podrzucanie przynęty za pomocą kołowrotka. Po zarzuceniu zamykamy natychmiast kabłąk i ustawiamy wędkę prostopadle do podanej przynęty. W ten sposób kontrolujemy ją już podczas opadania na dno, bo i wtedy zdarzają się brania. Gdy przynęta opadnie na dno podkręcamy szybko o 2-3 obroty korbką i ponownie kontrolujemy opad. Gdy przynęta znów opadnie powtarzamy czynność. I to właściwie wszystko, możemy jedynie zmieniać szybkość podkręcania, aby podskoki naszej przynęty nie były jednostajne. Łatwiej jednak improwizować, stosując drugą metodę, czyli podbijanie wędki. Jest to dość podobne i w zasadzie jedyną różnicą jest to, że zamiast podkręcania korbką naszą przynętę wprawiamy w ruch wędką. Po prostu po opadnięciu jej na dno, podszarpujemy energicznie raz lub dwa, wybierając jednocześnie luźną żyłkę/plecionkę. Jak mocno i jak wysoko podrzucimy, to już indywidualna kwestia - wędkarstwo pozwala nam na ogromną improwizację.

SPRZĘT


Do łowienia z opadu używamy spinningów raczej krótkich, myślę, że 270 cm to górna granica. Najczęściej używane są chyba jednak w okolicach 240-250. Ciężar wyrzutowy oczywiście powinien być dobrany do przynęt, których będziemy używać i tutaj narzucić się niczego nie da, natomiast inna cecha powinna być wspólna. Kij do łowienia z opadu powinien charakteryzować się “szybką” akcją, czyli powinien być sztywny a szczytówka powinna dobrze wskazywać brania. Dobrze sprawdzają się tutaj tzw. wklejanki.
Drugą bardzo ważną rzeczą jest plecionka. Ze względu na jej małą rozciągliwość będzie dużo lepiej przenosić brania na wędkę niż zwykła żyłka. Grubość wedle uznania, za to barwę polecałbym dobrze widoczną, bo nierzadko brania będą widoczne tylko na plecionce a nie na kiju.
Kołowrotek to kwestia gustu, jego jedyną cechą powinno być spore przełożenie. Im większe tym lepsze, bo będzie nam ułatwiało podrzucanie przynęty na większą wysokość i tym samym dłuższy opad.

PRZYNĘTY


Technika łowienia trochę nas ogranicza w wyborze przynęty, bo trudno byłoby tak łowić błystkami czy woblerami. Najczęściej będziemy zatem korzystać z przynęt syntetycznych oraz - coraz bardziej popularnych - “kogutów”. Twister czy ripper, biały czy zielony - wola łowiącego. Trudno jest też wyrokować, jak ciężka powinna być nasza przynęta. Na jej dobór powinno się składać kilka czynników, np. głębokość wody, charakter dna, siła wiatru a także upodobania samego łowiącego. Jedni lubią łowić “ciężko” nawet na płytkich wodach, inni nade wszystko przedkładają finezję. Wybór jest dowolny i tutaj sugestie nie mają wielkiego znaczenia, każdy dojdzie do optymalnego zestawu sam.

Podczas łowienia z opadu nie możemy pozwolić sobie na chwile dekoncentracji, bo brania następują i podczas opadania (najczęściej) i podczas podrzucania przynęty. Mogą być odczuwalne na wędce, ale niektóre możemy zaobserwować tylko na plecionce dlatego powinniśmy ją nieustannie obserwować i zacinać przy każdym podejrzanym ruchu. Szczególnie sandacze i okonie biorą dość delikatnie, więc nastawiając się na te ryby musimy być szczególnie skupieni.
Początki takiego łowienia bywają trudne, zapewniam jednak że pierwsza złowiona ryba “z opadu” wynagrodzi nam cały trud i od tej pory będziemy fanami tej metody. Polecam ją głównie dla chcących zapolować na sandacza, to głównie dla tego drapieżnika powinniśmy doskonalić technikę “z opadu”.

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sandacz - mętnooki władca głębin

Autorem artykułu jest Olsen



Sandacz - marzenie wędkarskich mistrzów i najlepszych... kucharek. Jedna z najbardziej nieobliczalnych ryb naszych akwenów. Mętnooki drapieżnik, postrach podwodnych głębin.

Sandacz (Sander Lucioperca) - największa ryba naszych wód z rodziny okoniowatych. Występuje niemal w całej Europie, od dorzecza Renu, aż po morze Kaspijskie. Spotykany również w Skandynawii. Żyje w jeziorach, zbiornikach zaporowych, rzekach nizinnych, wyrobiskach pożwirowych a także w przybrzeżnych wodach morskich. Najlepiej czuje się w wodach głębokich, raczej mętnych, o twardym - piaszczystym lub żwirowatym dnie.
Sandacz osiąga ponad metr długości, maksymalnie do 140 cm i przy tym wagę do 15 kg. Głowa niezbyt duża, podobnie jak całe ciało spłaszczona bocznie. Pysk uzbrojony w kilkadziesiąt zębów, z czego kilka w przedniej części szczęki pokaźnych rozmiarów. Oczy duże, charakterystyczne z powodu swojej “mętności”. Barwa ciała od ciemnozielonej do szarobrązowej, brzuch przeważnie biały. Kilka smug lub pasów poprzecznych, czasem plam wzdłuż całego ciała. Charakterystyczna dla okoniowatych płetwa grzbietowa z ostro zakończonymi promieniami.
Sandacz - typowy drapieżnik, poluje przeważnie na ryby niedużych rozmiarów (okonie, płocie, kiełbie, stynki, ukleje, jazgarze). Nie pogardzi też żabami czy larwami owadów lub drobnymi skorupiakami. Najaktywniejszy w nocy, rano i wieczorem, choć zdarza mu się żerować i w upalne południa.
Tarło odbywa się w kwietniu lub w maju, zależy to od temperatury wody (najlepsza to około 12 st.). Samce budują wówczas gniazda z gałęzi  lub drobnych kamieni, w których samice składają maksymalnie do miliona jaj. Później ikrą i narybkiem opiekują się samce, chroniąc gniazdo przed zamuleniem oraz innymi drapieżnikami. Młode sandacze odżywiają się planktonem, ale już osiągając wielkość 4-5 cm polują na narybek innych ryb. Rosną szybko i po około 4 latach osiągają 50 cm i wagę 1 kg.
Wędkarsko sandacz jest bardzo ceniony, tak ze względów czysto sportowych, jak i za smaczne mięso. Najczęściej łowi się go na spinning, żywca i z gruntu na tzw. trupka. Spinningiści używają przeważnie przynęt syntetycznych (ripper, twister), ponadto modne stały się w ostatnich latach “koguty” i woblery. Wędki używane na sandacza powinny charakteryzować się “szybką” akcją, raczej sztywne. Coraz częściej używa się zamiast żyłki plecionek, które wyraźniej wskazują brania ze względu na mniejszą rozciągliwość. Do łowienia na żywca i trupka używa się niewielkich ryb, najlepiej takich które zamieszkują dany akwen.
W Polsce sandacz jest objęty okresem ochronnym od 1 stycznia do 31 maja. Wymiar ochronny wynosi 50 cm a dzienny limit połowu wynosi 2 szt.

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl